piątek, 23 czerwca 2017

PODSUMOWANIE - Rok na blogu!!!

 


21 czerwca minął rok mojej działalności w blogosferze. Nie mam pojęcia, kiedy zleciało tych 12 miesięcy... Zleciały bardzo szybko, chyba nawet przesadnie szybko, i choć nie nawiedza mnie dziwne przeświadczenie, że to dosłownie wczoraj pisałam Słowo wstępne, to doskonale pamiętam ilość obaw, które powstrzymywały mnie przed publikowaniem tekstów.

A były to obawy przeróżne. Bałam się, że nikt nie będzie tutaj zaglądać, że nie będę potrafiła prowadzić bloga, że zbyt szybko się wypalę, że przerosną mnie wszelkie techniczne aspekty, że moje rysunki nie są zbyt dobre, że mój kunszt pisarski mógłby być zdecydowanie lepszy...

Z perspektywy tych 12 miesięcy wiem, że większość moich obaw (jeśli nie wszystkie) była spowodowana zaniżoną pewnością siebie i brakiem wiary, że to, co robię ma jakiś sens. Nikt nie poklepał mnie po ramieniu i nie odparł, że zmierzam we właściwym kierunku. Spotykałam raczej sceptyków. Ludzi, dla których to, co robię znaczyło niewiele więcej niż zeszłotygodniowa promocja na ananasy w puszce.

A czy to, że tutaj jestem ma sens, oceńcie sami. Z mojego punktu widzenia, zaistnienie w blogosferze nadało mojemu życiu nowych kształtów, a przecież taki był zamysł...
 


Odkąd przed 5 laty wsiąknęłam w świat samorozwoju, postanowiłam dzielić się wszystkim tym, czego się nauczyłam z innymi ludźmi. Mój skrawek sieci od początku miał być inny, osobisty, osobliwy, pamiętnikowy, bajkowy, ale przy tym (i przede wszystkim) pomocny, miał być (i mam nadzieję, że jest) miejscem, gdzie wspólnie sobie pomagamy, motywujemy się, wierzymy w siebie, patrzymy w przyszłość z optymizmem, czasami może i się poddajemy, ale nigdy nie rezygnujemy. Moje królestwo jest Waszym królestwem. Bawcie się tutaj dobrze, tak samo jak ja się bawię!


Z każdym kolejnym postem, z każdym miesiącem bycia i działania tutaj, w pewnym stopniu zmieniałam się na lepsze, dojrzewałam, dorastałam. Wystarczy przypomnieć sobie moje początki... W miarę jak ja się zmieniałam, zmieniała się też koncepcja bloga i szata graficzna. Idea bloga uległa niemalże całkowitemu przekształceniu. Początkowo miał to być pewien rodzaj pamiętnika, całkowicie opierający się na trudnych relacjach, uzupełniany złotymi myślami i poradami, a potem... Potem stało się coś niezwykłego, postanowiłam zająć się przede wszystkim motywowaniem. Nie byłabym jednak sobą, gdybym na tym poprzestała. Kocham się rozwijać. Kocham pracować nad sobą. Kocham się ulepszać. Kocham wspinać się wciąż w górę, szczebel po szczeblu. Dlatego też, już niedługo spodziewajcie się nowości!


Swoją przygodę z blogiem zaczęłam oficjalnie w czerwcu, chociaż sam proces kształtowania głównej idei i poszukania w sobie odwagi, by publikować trwał znacznie dłużej i zaczął się już pod koniec 2015 roku, kiedy postanowiłam zmienić nieco swoje życie. Z początkiem nowego roku, myśl o własnym miejscu w sieci towarzyszyła mi niemal cały czas, ale wciąż znajdowałam powód by odkładać pisanie na później. Najbardziej przerażały mnie techniczne aspekty, bo nie jestem internetowym i komputerowym orłem. I tutaj muszę podziękować mojej koleżance, Ani, która poświęciła mi jedno słoneczne popołudnie i razem ze mną założyła tego bloga, wytłumaczyła, co z czym się je, co gdzie robić, gdzie zmienić itd. To zmotywowało mnie do działania. Równolegle pojawiła się strona na facebooku, pierwsze zdjęcie profilowe, czyli moje komiksowe ja i ten mały niepozorny chomiczek, który stał się moim znakiem rozpoznawczym. A potem już zaczęłam nieśmiało publikować, wdrążając się w rządzące blogosferą prawa.

Jako zagorzała kibicka nie mogę nie wspomnieć, że Słowo wstępne opublikowałam w dzień, kiedy to Nasza reprezentacja wieczorem mierzyła się w Marsylii z Ukrainą. Pamiętny gol Błaszczykowskiego w 54 minucie i 3 punkty dla Nas!

Słowo wstępne


Na pierwszy odzew czekałam do 28 czerwca, czyli dość krótko. Wrzuciłam wtedy wpis na temat przyjaciół/przyjaźni, nie spodziewając się, że dostanę prywatną wiadomość, która zmotywowała mnie do kontynuowania tematu. 1 lipca powstał nieplanowany post, pod którym pojawił się jeden z pierwszych komentarzy.
 

Później, powoli ilość czytelników wzrastała, pojawiało się też więcej komentarzy, aż dobrnęłam do serii wpisów o motywacji. Pod pewnymi względami ten temat był wtedy strzałem w 10, chociaż nie obyło się bez intensywnych dyskusji, czy faktycznie ludzie nie mogą być sami w sobie Naszą motywacją, lecz jedynie motorem napędowym i źródłem nieskończonej inspiracji. Mimo upływu znacznej ilości czasu od tamtego momentu, nadal upieram się przy swoim ☺
 
Motywacja
9 sierpnia zainicjowałam nowy cykl Kopalnia wiedzy, gdzie dzieliłam się z Wami w pigułce dotychczas nabytą wiedzą. Do tej pory powstały 3 tematyczne wpisy, ale spokojnie, planuję do nich powrócić.
 
Kopalnia wiedzy


31 sierpnia miałam okazję odpowiedzieć na kilka pytań w ramach Liebster Blog Award, co było w tamtym okresie niewątpliwie miłą niespodzianką. I tak, to ja na grafice, a w tle Big Ben.
 

LBA


Przez następne 2 tygodnie nic nie pojawiało się na blogu. To była moja pierwsza dłuższa przerwa, ale niestety nie ostatnia... Wróciłam 15 września z wpisem zatytułowanym Comeback, wierząc, że wróci mi regularność pisania, i że poukładam się mentalnie. Znowuż nie przypuszczałam, że 12 dni później nastąpi kolejny przełom. Była już końcówka września, dokładnie 27, lato uciekało, zaczynało dookoła pachnieć jesienią, a my, ludzie, coraz częściej zaczynaliśmy poddawać się nostalgii i aurom pogodowym. Postanowiłam, że w tym roku moja jesień będzie inna, lepsza, bajkowa, idealna, dlatego też opublikowałam wpis 10 porad jak skutecznie wygrać z jesienną depresją. Miałam niemal 300 wyświetleń tego posta w krótkim czasie i mnóstwo komentarzy. Dla jednych to nic wielkiego, dla mnie było to niemalże święto.

http://nigdyniewierzchomikom.blogspot.com/2016/09/10-porad-jak-skutecznie-wygrac-z.html

Jesienią nastał dla mnie całkiem owocny i inspirujący czas na blogu. Według mnie powstało wtedy naprawdę dużo ciekawych wpisów, jak choćby Sekret sukcesu: Praca, Nastroje z iście poradnikowymi ćwiczeniami, czy Systematyczność. Mimo wszystko zapragnęłam też jakiś zmian. Oczywiście, podobał mi się kierunek, w którym zmierzałam, ale moja złożona osobowość pragnęła się jeszcze dosadniej uzewnętrzniać. Z tego powodu powstały 2 nowe rubryki tematyczne - Kino i Ludzie, którzy inspirują.

 

Szybko nadszedł grudzień, i święta, i pierwsze poważne podsumowania. Pojawiły się nowe pomysły i ogromne chęci żeby się rozwijać. Zaraz z początkiem 2017 zaczęło mi przybywać obserwujących, co jeszcze bardziej zachęciło mnie do intensywnej pracy.
Styczeń wspominam jako czas bardzo dobry, pełen wiary, nadziei i zapału. 10 stycznia pojawił się w końcu nowy cykl Ćwicz z Angelicą, który stał się błyskawicznie moją ulubioną rubryką. Uznałam, że nadszedł czas podsumowywania upływającego miesiąca i zaczynania nowego, ambitnym postanowieniem i cytatem, stąd kolejne 2 nowiutkie działy. W międzyczasie rozpoczęłam współpracę z 2 portalami. Mój pierwszy wpis powstały przy współpracy z Rabble, spotkał się z niebywale dobrym odbiorem, ale to ten drugi - Nie taki diabeł straszny, czyli praktyka oporu czyni mistrza, sprawił, że naprawdę poczułam się wyróżniona i doceniona.
 
Teraz mam nadzieję, że wkraczam na dobre w nowe. Już niedługo kolejne cykle tematyczne. Ale przede wszystkim kontynuacja tego, co jest.

Stan na dziś: 64 obserwujących, 56 wpisów, 9726 wyświetleń.

I już tak na sam koniec. Na pewno nie spodziewałam się, że co niektóre wpisy przyciągną do mnie tylu nowych czytelników, chyba też nie spodziewałam się, że zyskam stałych bywalców, i że przyjdzie mi się spotkać z tak pozytywnym odbiorem i pięknymi komentarzami, a już na pewno nie sądziłam, że znajdą się osoby, które postanowią zaobserwować mnie na Instagramie czy Facebooku (tym bardziej, że mało się tam dzieje od jakiegoś czasu). Wasza liczba, wciąż wzrasta, a ja doładowuję baterie i naprawdę wierzę, że warto spędzić tych kilka bądź kilkanaście godzin w tygodniu na pisanie postów. Dziękuję, że jesteście!



Znajdziesz mnie tutaj:
 
https://www.facebook.com/nigdyniewierzchomikom/             https://www.instagram.com/pamietnikksiezniczki/

16 komentarzy:

  1. Ja piszę w internetach (miałem kilka blogów) od 2011 roku więc już jakieś 7 lat o ile potrafię liczyć xd oczywiście rożnie to bywało pod względem jakościowym jak i systematycznym dodawaniem postów ale mimo wszystko zawsze gdzieś tam zaznaczałem swoją obecność. Dziś moja blogowa "twórczość" stoi pod znakiem zapytania :)
    A Ty pisz dalej i nie przestawaj bo choć zdarza mi się rzadko tu zaglądać to za każdym razem miło się czyta te literki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też pisz dalej! Również lubię do Ciebie zaglądać. I dziękuję :)

      Usuń
  2. Rok...najlepsze życzenia i niech wena Cię zawsze dopada :)
    Pisz, pisz, pisz, bo fajnie się Ciebie czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje, bardzo fajnie prowadzisz bloga, oprócz treści bardzo lubię szatę graficzną :) Powodzenia na kolejny i kolejny, i kolejny rok ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję i życzę dalszego rozwoju bloga i kolejnych stałych czytelników. Wierzę, że się bałaś na początku bo ja miałam to samo i tez niedawno obchodziłąm rocznicę. Obie przetrwałyśmy i oby tak dalej. Ja bardzo lubię tu zaglądać bo piszesz ciekawie, a do tego Twoje rysunki bardzo mi się podobają:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepsze życzenia! Wytrwałości życzę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję roczny i życzę wielu kolejnych lat!

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratulacje! Życzę wielu pomysłów na kolejne lata! :)
    Pozdrawiam, Tak Po Prostu BLOG :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje! Życzę satysfakcji z pisania, samych dobrych tekstów i doceniających czytelników :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia