Którą drogę wybrać? |
Wydaje się to dziecinnie proste, jak większość regułek (może poza tymi, których trzeba się było uczyć na lekcjach fizyki), ale gdyby rzeczywiście tak było, to nie powstawałyby wciąż nowe poradniki jak zmusić się do ćwiczeń, jak zmotywować się do przejścia na dietę, jak rzucić palenie, a ludzie nie szukaliby porad u specjalistów, bardziej lub mniej obeznanych w swoim fachu.
Na pewnym etapie życia, ja też straciłam motywację, więc ten problem nie jest mi obcy. Kiedy ten fakt do mnie dotarł, poczułam jedynie frustrację. Wszystko to, o co walczyłam od kilku lat, legło w gruzach. Pozwoliłam żeby chomik zdmuchnął mój bezpieczny dom, nie zrobiłam nic żeby temu zapobiec, patrząc jak deski, jedna po drugiej, zamieniały się w stos drewna, którym później, co najwyżej można było napalić w piecu.
Byłam zła na siebie, nie na nią. Nie można obwiniać innych ludzi o swoje niepowodzenia. O tym też należy pamiętać, inaczej straci się całe życie na rozdrapywaniu przeszłości, a nie, na szukaniu nowej motywacji do działania.
Jak zatem odnaleźć motywację?
Już na starcie trzeba być świadomym dwóch rzeczy, inaczej wszelkie próby skończą się fiaskiem.
1. Określ swój cel! Pomyśl, do czego zmierzasz, co chcesz osiągnąć, dlaczego; co zyskasz, i oczywiście, co stracisz, jeśli nie podejmiesz w najbliższym czasie działania.
2. Działaj! Zbyt często kończy się tylko na gadaniu i chwaleniu się w towarzystwie, czego to w przyszłości się nie osiągnie, a najbliższe miesiące weryfikują boleśnie nasze słowa. Nie podejmujemy żadnych prób i nadal tkwimy w wyjściowym punkcie. Wiecie, dlaczego tak się dzieje? Bo tak naprawdę wcale nie chcemy niczego zmieniać. Zastanówcie się nad tym! A kiedy dojdziecie do wniosku, że rzeczywiście boicie się wsiąść na pokład samolotu i nic nie jest w stanie przekonać Was do zmiany decyzji, wróćcie do pierwszego punktu, i zadajcie sobie ponownie postawione tam pytania. Nie bójcie się pytać i nie bójcie się uzyskiwać odpowiedzi! Tylko Ci, którzy pytają, znajdują. Tylko Ci, którzy podejmują działanie, mają prawdziwą motywację. Reszta obawia się podźwignąć z miejsca, dlatego nigdy nie postawi pierwszego kroku i nigdy nie nauczy się chodzić. Czy to nie przykre, że ludzie sami pozbawiają się umiejętności raczkowania, chodzenia i w końcu biegania?
Znajdziesz mnie tutaj:
Motywacja musi być bardzo głęboko w nas. Czasem już po prostu wiemy dokładnie co zrobimy. Trzeba to czuć. :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, każdy ma w sobie ukrytą motywację, ale jeśli nie postawimy sobie żadnego celu to raczej jej w sobie nie odkryjemy. Dużo osób żyje po prostu żyjąc, przyjmując to, co stawia przed nimi życie, a wcale nie musi tak być, trzeba tylko najpierw zacząć od zrozumienia, czego się chce, reszta później przyjdzie sama, w pakiecie.
UsuńŚwietny tekst.
OdpowiedzUsuńDokładnie, motywację trzeba mieć w sobie. Aby coś osiągnąć, trzeba przede wszystkim głęboko tego chcieć, nakręcić się, napalić. Jednocześnie być cierpliwym, nasz cel może być długotrwały, należy mieć świadomość konsekwencji naszej słabości.
Dziękuję za miłe słowa.
UsuńPoruszyłeś bardzo ważną kwestię cierpliwości, która jest kluczowa. Jeśli zbyt szybko odpuszczamy, bo coś trwa za długo, prawdopodobnie wciąż będziemy zmieniać cele, w konsekwencji żadnego nie realizując.
Czuję, że ostatnio brak mi motywacji do wszystkiego. Kogo o to obwiniam? Hm..chyba głównie siebie, ale wmawiam też sobie, że mimo wszystko potrzebuję ludzi wokół siebie, których mi brakuje i którzy dali by mi chociaż trochę motywacji. Wiem, że muszę działać, aby zdobyć ludzi, otworzyć się i chcę to zrobić. Nie jest łatwo, ale staram się. Moim celem jest bycie pewniejszą siebie. Nie tą szarą myszką, która wstydzi się WSZYSTKIEGO i jest nieśmiała. Chcę zdobyć prawdziwych przyjaciół, motywować ich, a oni mnie. Po prostu mieć przy sobie kogoś bliskiego. Żeby to osiągnąć najpierw sama muszę się otworzyć, zamiast zaszywać w pokoju wiecznie narzekając... Trochę zaczęłam działać pod koniec roku szkolnego. Zaczęłam więcej rozmawiać, częściej podchodzić do ludzi. Zaczęły się wakacje i cały czar prysł... Mam wielką nadzieję, że po powrocie do szkoły uda mi się zrobić to ponownie, jeszcze lepiej. Czasem mam wrażenie, że z jednej strony chcę przebywać wśród ludzi, a z drugiej dobrze mi z tym, że jestem sama. Po prostu boję się ludzi, bo wśród nich czuję się jeszcze bardziej przygnębiona, bo nie potrafię z nimi rozmawiać...to skomplikowane i dziwne. Mimo wszystko nie chcę stać w miejscu, tylko iść do przodu. Najgorsze to się poddać. Mam wielką nadzieję, że odnajdę motywację i przezwyciężę swój strach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńludziesamotni.blogspot.com
Podjęłaś już pierwsze, bardzo ważne kroki, uświadomiłaś sobie, że chcesz coś zmienić, i zaczęłaś wprowadzać te zmiany do swojego życia. To nie jest proces, który przychodzi z dnia na dzień, tylko zazwyczaj trwa dłużej, dlatego nie poddawaj się, każdego dopadają zwątpienia, mnie też, to normalne, to małe przeszkody przez które trzeba przejść. Twoja historia przypomina mi nieco mnie sprzed lat, kiedy nie potrafiłam się odezwać do nowych ludzi, nie szukałam żadnych znajomych, bałam się odezwać w towarzystwie. Cieszy mnie to, że szukasz kontaktów z innymi osobami, że próbujesz się otworzyć, to naprawdę fantastyczny start i podwalina do przyszłych, trwałych zmian. Jeśli mogłabym Ci coś polecić, to może i są wakacje, jest lato, ale staraj się wychodzić z domu jak najczęściej, inspiruj się tym, co Cię otacza, rozmawiaj z ludźmi, nie zamykaj się w pokoju, korzystaj z życia, nie czekaj na wrzesień i powrót do szkoły, działaj już teraz!
UsuńCzasami trzeba się odciąć od otaczającego Nas świata, od ludzi, czasami trzeba pobyć w samotności, to normalne, myślę, że większość z osób potrzebuje na pewnych etapach izolacji, konfrontacji z własnymi myślami, oddechu, ale pamiętaj, że to tylko krótka pauza, chwila wytchnienia, a potem trzeba wrócić do przerwanych "obowiązków".
Dziękuję :) Masz rację..powinnam zacząć już teraz. Tylko jakoś nie mogę się zebrać. Może wreszcie się odblokuje i zrobię ten pierwszy krok :)
UsuńPomyśl sobie - zrobię to, już to robię, teraz; pozbądź się ze słownika wyrażeń typu - może coś zrobię, chyba, nigdy, kiedyś. To pomaga. Zrozumiesz, że cały czas coś robisz, i że to bardzo proste, prostsze niż się wydaje.
Usuń