Ostatnio znowu musiałam zrobić sobie przerwę od pisania (albo nawet cały czas to robię, jestem na niekończącej się przerwie, która niechybnie zbliża się ku końcowej prostej). To nie był odpoczynek od samego bloga, od blogosfery, od wymyślania kolejnych tematów (tych mam naprawdę sporo na swojej liście), musiałam po prostu odsapnąć, wziąć głęboki oddech. Wiele razy wspominałam, że moje życie jest ściśle związane z pisaniem. Trwamy (moja pasja i ja) w takiej symbiozie już od wielu, wielu lat, to takie przerysowane (i to dosadnie) yin i yang, jedno nie istnieje bez drugiego. Pisanie już od dawna nie jest tylko jedną z moich pasji, największym hobby, to mój sposób na życie, i niekiedy potrzebuję chwili odpoczynku od widoku tysiąca słów pojawiających się raz za razem na stronach. Nie będę wchodzić w szczegóły, może kiedyś... może, gdy wreszcie osiągnę swój cel, powiem Wam coś więcej na ten temat, tymczasem, wybaczcie, że mnie nie było przez trzy tygodnie (!). Po ostatnim wpisie Recepta na sukces, miałam zaplanowanych już kilka innych tematów, nawet nadałam im nośne tytuły i określiłam, w jakiej kolejności się pojawią, wtedy przyszło jednak zwyczajne, ludzkie znużenie. Zmęczenie powtarzającą się czynnością. Wzięłam świadomą przerwę, tym bardziej, że zbliżał się nostalgiczny czas przemyśleń, rodzinnych spotkań i zadumy, 1 listopada, ale szybko okazało się, że mój urlop wymknął się spod kontroli. Próbowałam wrócić (nie do bloga, ogólnie do pisania), ale cały czas moją głowę zaprzątało, co innego, odezwały się inne pasje, które postanowiły wysunąć się na sam przód peletonu... I tak, weekend od bloga, zamienił się w mijające tygodnie.
Dlaczego o tym wspominam?
Bo czasami Nasza inspiracja czy motywacja zrywa się ze smyczy i ucieka, gdzie pieprz rośnie. Jak ją na powrót znaleźć? Co wtedy zrobić?
Nim przejdę do sedna, zacznijmy od samiutkiego początku!
CZYM JEST INSPIRACJA?
Najprościej rzecz ujmując, inspiracja to po prostu Nasze natchnienie, silna potrzeba oddawania się twórczym czynnościom, coś, co ma na Nas tak silny wpływ, że z ogromną siłą i ochotą oddajemy się swoim pasjom. Niezbędny mianownik na Naszej liście, przoduje na niej razem z motywacją.
CO ZYSKUJEMY, INSPIRUJĄC SIĘ?
Bywają dni marazmu, zastoju, kiedy nic Nam się nie chce, kiedy na nic nie mamy ochoty. Są dwa wyjścia. Możemy to zaakceptować, spędzając cały dzień w łóżku (nierzadko marudząc i przeklinając świat), albo możemy wziąć sprawy w swoje ręce, inspirując się. Kiedy zaczniemy się inspirować, najdzie Nas ochota żeby działać, żeby rozwijać swoje pasje, a już na pewno, żeby podnieść się z kanapy i robić to, co się lubi, a co odkładało się na potem, nieczęsto z lenistwa.
INSPIRACJA... CZYLI, CO?
Każdy z Was ma swoje inspiracje. Spiszcie je sobie: w notesie, w notatkach na telefonie, w kalendarzu, zróbcie wykresy, tabelki, mapki myślowe, kolorowe chmurki, cokolwiek, byleby przemawiało to do Was ze zdwojoną siłą. Zanim się jednak za to zabierzecie, zastanówcie się nad tym, co WAS prawdziwie inspiruje, nie mnie, koleżankę, siostrę czy sąsiadkę, tylko CIEBIE. Każdego inspiruje i motywuje, co innego. Jednym, wystarczy fotel ustawiony przy kominku, ciepła herbata i koc w kratkę, cicha muzyka unosząca się w pomieszczeniu, a do drugich, statyczne spędzanie czasu nie będzie przemawiało, niektórych będzie inspirował ruch, poranne bieganie, pot wylewany na siłowni, może jesteś w tej grupie, a może wręcz przeciwnie, wolisz brzdęk gitary i książkę. Zastanów się nad tym dobrze, i przejdź do zanotowania swoich bodźców motywacyjnych. Taka lista na samym początku jest niezmiernie istotna, bo za każdym razem, gdy opuści Nas natchnienie, będziemy mogli na nią spojrzeć, orientując się, jak wiele, na pierwszy rzut oka, nieznaczących rzeczy, Nas inspiruje. Czasami nie zdajemy sobie sprawy z tego jak istotne są otaczające Nas małe rzeczy, jak ulubiona piosenka albo ulubiony serial potrafi Nas wprawić w doskonały humor.
To proste. INSPIROWAĆ SIĘ! Ostatnio odganiałam od siebie tę myśl. Nie wiem, czy to było typowe lenistwo (czasami bywam leniwa, jak każdy), czy może objaw skrajnego zmęczenia pisaniem, ale postanowiłam się tego nie dowiadywać. Ludzie mi powtarzali: Daj sobie czas, natchnienie samo wróci, lepiej poczekać; więc posłuchałam i czekałam, i wiecie, co, to wcale nie było dobre wyjście. Kiedy to do mnie w końcu dotarło, pomyślałam o tym, co zrobiłam w zeszłym roku, gdy potrzebowałam mnóstwa motywacji i inspiracji, żeby wstawać rano, udając się do niewymarzonej pracy, po której czekał na mnie stos zleceń do zrealizowania, w głowie miałam liczby, uciekające dni, i myśl: Nie dam rady, nie zdążę. Ale zdążyłam, dałam radę, zamknęłam ten rozdział z uśmiechem na ustach. Co najśmieszniejsze, kiedy pierwszy raz o tym pomyślałam po tylu miesiącach, przed oczami nie stanęły mi żadne heroiczne zmagania, chwalebne obrazy, ogromne, wzniosłe inspiracje, tylko jedno nagranie z youtube'a, które nieprzerwanie dawało mi nowe pokłady siły, wiary, zapału i chęci. To tak banalne, iż zastanawiałam się, czy w ogóle o tym wspominać, ale może dzięki temu, uda mi się zwrócić uwagę na to, że dosłownie wszystko może zostać Waszą inspiracją.
Znalezienie prawdziwych inspiracji, jak już zapewne zauważyliście, jest bardzo ważne, dlatego inspirujcie się, motywujcie, nie odkładajcie tego na później, nie czekajcie na coś, co może samo nie nadejść, nie róbcie sobie niekończących się przerw. Działajcie!
Na koniec, postanowiłam podzielić się z Wami moją zeszłoroczną inspiracją, która również była jednym z bodźców, który tchnął mnie do napisania tego wpisu (i mam nadzieję do oficjalnego powrotu do starych, dobrych przyzwyczajeń). Pewnie znacie Latch z charyzmatycznym Samem Smith (a już na pewno kojarzycie pierwotną wersję Disclosure), do mnie zdecydowanie bardziej przemawiają jednak wersje akustyczne, dlatego skłaniam się ku wersji Sama, a Wy?
PS Lubicie Sama? Jakiej muzyki słuchacie? Co Was inspiruje?
Znajdziesz mnie tutaj:
Tak czasami bywa, że brakuje inspiracji, a może raczej natchnienia bo to nie to samo. Zainspirować nas może dosłownie wszystko, nawet tam gdzie sie nie spodziewamy i pojawia się pomysł, ale trzeba go potem ubrać w słowa i wtedy wena jest potrzebna. Czasami jednak musimy odpocząć bo inaczej zrodzi się chaos w głowie, natłok myśli, a to niczemu nie służy. Każdy ma takie okresy. Uwielbiam Twoje rysunki:)
OdpowiedzUsuńJa z brakiem natchnienia borykam się co jakiś czas, od tylu już lat, że jestem przyzwyczajona do tego stanu, początkowo nic nie robiłam, czekałam, teraz staram się inspirować sama, robiąc wszystko żeby wena powróciła, jednakże skrajne wyczerpanie trzeba po prostu przeczekać, przynajmniej w początkowej fazie, bo inaczej, istnieje możliwość, że człowiek się wypali całkowicie.
UsuńDziękuję bardzo :)
Same inspirujące rzeczy wpadają mi do głowy podczas brania prysznicu ;) Może to jakoś odświeża głowę? ;)
OdpowiedzUsuńSama znam, fajnie śpiewa, ma to coś :) A co do muzyki - u mnie w głośnikach króluje głównie rock i metal.
Coś w tym jest, na mnie ogólnie woda działa, rozbudza moją wyobraźnię, uspokaja, nie tylko prysznic, ale sam odgłos np. szumiącego strumyka.
UsuńRock i metal u mnie również królują :)
Mnie najczęściej inspiracja dopada w bardzo codziennych czynnościach, ot przy odkurzaniu, jakie ja wtedy mam pomysły :)
OdpowiedzUsuńTo świetnie :) Ale myślę, że to lepsze niż pomysły nawiedzające w środku nocy, i później dylemat, co zrobić, brać się za spisywanie i działanie, czy odkładać to na poranek.
UsuńU mnie różnie bywa z inspiracją. Czasami nachodzi mnie sama i aż mnie nosi, żeby coś zrobić. Innym razem próbuję jej szukać w internecie, książkach, filmach lub w myślach. A czasami pozwalam sobie na takie lenistwo i wolne od wszystkiego :-)
OdpowiedzUsuńMnie najczęściej w środku nocy budzi i domaga się realizacji :P
UsuńLovely post *-*
OdpowiedzUsuńGreat blog! I'm following you! Follow back? <3
Kisses
http://omundodajesse.blogspot.pt
ja inspirację chwytam z drobnych rzeczy na każdym kroku i wyciskam ją póki mogę :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze :)
Usuńja ostatnio mam dosyć sporo inspiracji :D
OdpowiedzUsuńZapraszam :
unnormall.blogspot.com
Najważniejsze to chyba mieć oczy i uszy szeroko otwarte :) Mnie inspirują inni ludzie, nowe miejsca i inny blogerzy :) Czasem, chyba jak każdemu brak mi inspiracji (i chęci), ale wtedy najczęściej mała przerwa pomaga :)
OdpowiedzUsuńPiosenkę znam i lubię :) Bardziej w pierwotnej wersji Disclosure. Słucham każdego rodzaju muzyki, oprócz disco polo. Najbardziej motywuje mnie piosenka Lipali- upadam ( https://www.youtube.com/watch?v=IVBn9O0HsiE ) . Dość spokojna piosenka rockowego zespołu potrafi na prawdę u mnie zdziałać cuda :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, a jednak oryginalna wersja Disclosure :)
UsuńLipali nie znałam, dziękuję za link!
To wszystko zależy też od tego, jak wygląda Nasze życie, i co w nim przeważa, jeśli podporządkowujemy je jednej czynności, to niekiedy przychodzi takie zmęczenie i brak natchnienia, że nie zostaje nic innego jak usiąść na tyłku i trochę odsapnąć. Jednakże też jestem za tym, żeby w takim przypadku skupić się na innych zadaniach i rozwijać się w innych dziedzinach, żeby przerwa nie była zmarnowana.
OdpowiedzUsuńInspiracje można spotkać na każdym kroku, ale trzeba być na nie otwartym. Często zamykamy się w pewnych ramach, przestajemy być kreatywni i wtedy nawet najlepsze inspiracje nie będą wystarczające.
OdpowiedzUsuńNajwiększą inspirację to mam zanim zasypiam, a rano nie pamiętam wszystkiego ;)
OdpowiedzUsuńMoże warto zatem postarać się przed spaniem trochę podziałać w tym kierunku, jeśli jest to możliwe. Ale nie martw się, ze mną bywa podobnie ;)
UsuńWspaniały post, bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam-Mój blog
Odwdzięczam się za każdą obserwacje :)
świetny post! :*
OdpowiedzUsuńzaobserwuj mój blog, odwdzięcze sie kochana :*
Często inspiracji szukam na istagramie lub po prostu na innych blogach:)
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
Ja mam ten problem, że zazwyczaj nie mam czasu na pisanie - bardzo chce, mam pomysły, wenę, ale totalnie nie mam chwili, żeby coś pisnąć. Później pojawia się czas wolny, a ja już nie pamiętam, co konkretnie chciałam napisać - zapisuje krótkie myśli, ale jednak z czasem nie wiem, co miały dokładnie pod sobą kryć i nie czuję jakoś tego kierunku pisania.
OdpowiedzUsuńW takim wypadku, może warto byłoby przeanalizować konkretnie swój dzień, i popracować nad organizacją dnia. Bardzo pomocna może być Lista rzeczy do wykonania, która określi konkretnie, jakie zadanie należałoby zrobić, o jakiej godzinie.
Usuń