Czasami cel nie ma większego znaczenia, bo liczy się tylko droga, którą będziemy szli! |
U boku chomika zapomniałam o tym, co tak naprawdę sprawia, że każdego dnia wstaję uśmiechnięta, gotowa do działania, zmotywowana i szczęśliwa.
Wiecie już jednak, co zrobiłam. Zaczęłam zastanawiać się na powrót, czego chcę od życia, czego pragnę, co daje mi szczęście. Zadawałam sobie każdego dnia dobre pytania i uzyskiwałam dobre odpowiedzi.
Zrozumienie, czego tak naprawdę się chce od życia i czego wymaga się od siebie, jest kluczowe!
Dlaczego znowu o tym piszę?
Dlatego, że w momencie, gdy zaczynasz rozumieć, czego pragniesz i do czego dążysz, wyznaczasz sobie CEL. I wierzcie mi lub nie, to ten niepozorny cel może być Naszą dźwignią do szczęścia bądź przyczyną smutku i nieszczęścia.
Zapewne zastanawiacie się jak to możliwe. W końcu tyle się mówi i pisze o wyznaczaniu sobie ambitnych celów. Mało, kto jednak zastanawia się nad tym, co następuje, gdy dostanie się w końcu wyczekany awans w pracy bądź wyjedzie się na wymarzone zagraniczne studia.
Możliwości są dwie. Albo obierzesz kolejny cel albo poddasz się emocjom i pozwolisz żeby Twoje życie stało się bezcelowe. Wszystko zależy od Ciebie.
Cel sam w sobie nie jest Naszym szczęściem. Zrozumiałam to pewnego popołudnia, kiedy nad moją głową wisiał natłok obowiązków, zobowiązania na uczelni i goniące mnie terminy.
Pełnię szczęścia daje Nam droga, którą przemierzamy, dziesiątki dni, które mijają przybliżając Nas do upragnionego celu. Czasami niewielkie znaczenie ma to, co znajdzie się na końcu ścieżki, bo wspinanie się po górach niezdobytymi szlakami sprawia Nam prawdziwą radość i wywołuje na Naszych twarzach uśmiech zadowolenia i szczęścia. W pamięci mamy drogę: litry potu, obolałe plecy, zdarte stopy, chwile zwątpienia i codzienną walkę z samym sobą żeby się nie poddać. Dlatego tak ważne jest żeby w momencie osiągnięcia swojego wytęsknionego zamierzenia, nie czekać, tylko od razu wyznaczać sobie kolejny cel i iść kolejną drogą! Ludzie często o tym zapominają, nie mogąc zrozumieć, dlaczego nie są szczęśliwi, chociaż odnoszą sukcesy zawodowe, podróżują, robią to, o czym zawsze marzyli i co kochają.
Odpowiedź jest prosta. Osiągają jeden cel, a potem nie mają już kolejnego, więc nie mogą poczuć spełnienia.
Znajdziesz mnie tutaj:
Mądrość i prostota przemawiają przez ten wpis, bardzo inspirujące. To prawda określenie czego tak właściwie chcemy od życia jest kluczowe i choć zdawać by się mogło proste wymaga wiele przemyśleń, a czasem przewartościowania
OdpowiedzUsuńChyba tak jak piszesz, to tylko pozornie łatwe, naprawdę trzeba spędzić kilka godzin z samym sobą żeby zrozumieć, czego się chce i czego się oczekuje.
UsuńCzęsto ludzie tak bardzo pragną szczytu, że nie widzą widoków, które mijając w drodze na niego. To błąd. Sama droga też jest piękna, każdy krok, odwaga, błędy i pragnienie celu składają się na sens życia. Bo tak naprawdę szczytem jest śmierć. Tylko wtedy jest pewność, że nie da się wejść już wyżej. Nie przegapmy życia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że to droga jest piękna, a cel jest tylko wisienką na torcie. Sama się o tym przekonałam na własnej skórze, bo moje wcześniejsze myślenie sprawiało, że nie umiałam odnaleźć szczęścia w podążaniu do celu.
UsuńZawsze chciałam wszystkiego już, już być najlepsza, już być w czymś swietna, już wygrywać... sprawiało to, że moja frustracja rosła coraz bardziej i myślę, że wielu ludzi ma z tym teraz problem.
UsuńTak, na pewno tak jest, ja sama kiedyś miałam z tym problem, ale nauczyłam się cierpliwości (i cały czas się jej uczę), i staram się zamieniać tę chwilową złość na siebie (bo coś nie jest takie jak powinno być, bo mogłabym być lepsza) w swój atut, motywuje mnie do starania się jeszcze bardziej i ulepszania siebie i swoich umiejętności.
UsuńMasz rację, wyznaczanie sobie kolejnych celów jest istotne, żeby żyć szczęśliwie. Nie znam osoby, która byłaby szczęśliwa w życiu bez określonego celu. Jednak nie do końca zgadzam się sam cel jest nie ważny, bo jest. Istotą jego ważności jest to, że nie możemy zasiąść na laurach po osiągnięciu tego celu. A zamienić jego osiągnięcie w radość, wdzięczność i motywację do dalszego działania. :)
OdpowiedzUsuńUważam też, że każdy z nas jest kreatorem własnego szczęścia. To my je tworzymy i my je odczuwamy. Nie możemy "uzależniać" swojego szczęścia tylko od obecności kogoś/czegoś w naszym życiu. Niestety wiele osób nadal tego nie rozumie i na tronie swojego szczęścia lokuje kogoś lub coś. W momencie kiedy ktoś lub coś odchodzi/znika czują się jakby opuściło ich wszelkie szczęście.
Dlatego szukajmy swojego szczęścia w sobie! Tylko my sami jesteśmy odpowiedzialni za swoje szczęście!
A cały post oczywiście jak zawsze ciekawie napisany i wręcz wypełniony prawdziwymi mądrymi słowami. :)
Oczywiście się z Tobą zgadzam i już wyjaśniam, co miałam dokładnie na myśli. Cel oczywiście jest ważny, ale czasami okazuje się nieistotny w ogólnym rozrachunku; kiedyś tego nie rozumiałam, musiało zdarzyć się parę sytuacji w moim życiu żebym to pojęła. Faktycznie dla kogoś może moje myślenie być niedopuszczalne, ale wszystko, o czym piszę na blogu, jest ubarwione moim życiem, więc siłą rzeczy to moje spostrzeżenia i nie każdy musi się z nimi zgadzać. Ile osób tyle opinii.
UsuńWedług mnie cel sam w sobie nie jest szczęściem, bo oznaczałoby to, że można poczuć jedynie spełnienie, gdy się do niego dojdzie. To nie miałoby żadnego sensu, dlatego tak ważna jest ścieżka, którą podążamy i to na niej chciałam się skupić w tym poście. Są osoby, które nie zdają sobie sprawy z tego, że małe rzeczy, które napotykamy po drodze budują nasze szczęście.
I na koniec dodam, że również uważam, że szczęścia nie można przypisywać jakimś materialnym dobrom bądź konkretnym ludziom, bo kiedy straciłoby się coś, bo sprawiałoby nam radość, nasze życie straciłoby jakąkolwiek wartość.
Twoje myślenie nie jest dla mnie nie dopuszczalne, bo w większość zgadzam się z każdym Twoim zdaniem. Ale oczywiście każdy z nas ma prawo do własnego zdania.
UsuńPo Twoim komentarzu dochodzę do wniosku, że chodzi nam o to samo. Po prostu po całym poście zrozumiałam, że uważasz jakoby sam cel był bez znaczenia. A oczywiście droga do niego jest szczęściem samym w sobie, o ile zauważamy te małe rzeczy. Ale i cel jest czymś co uszczęśliwia, tak jak napisałam we wcześniejszym komentarzu.
Właśnie po Twoim pierwszym komentarzu już się zorientowałam, że mamy na myśli dokładnie to samo.
UsuńCel ma oczywiście znaczenie, ale czasami staje się po prostu dodatkiem, wisienką na torcie, a cały słodki środek: czekolada, bita śmietana, krem, marcepan, to droga, którą się podąża do jego osiągnięcia.
Nie można tego lepiej ująć! :)
UsuńA dziękuję bardzo :)
UsuńCzęsto cel zaślepia ludzi i zapominają oni o urokach jakie spotykają po drodze. Często również osiągnięty cel nie sprawia takiej radości i satysfakcji, bo właśnie pojawił się kolejny... i właśnie w taki sposób ludzie zaczynają żyć bez świadomości tego co osiągnęli, tylko goniąc za kolejnym i kolejnym...
OdpowiedzUsuńWłaśnie te małe rzeczy, który napotykamy po drodze są kluczem do naszego szczęścia, a nie cel sam w sobie. To tylko wyznacznik naszej życiowej ścieżki, dzięki niemu wiemy, którędy podążać.
UsuńWyznaczanie celów i dążenie do nich bardzo ukierunkowuje nasze życie. Nie zdajemy się na los, tylko staramy się działać w określonym kierunku. Spełnienie na pewno uszczęśliwia :)
OdpowiedzUsuńŻycie trzeba brać w swoje ręce, nie można poddawać się ślepo losowi, bo zapewne wtedy nie poczujemy pełnego szczęścia i spełnienia.
UsuńBardzo inspirujący wpis i zgadzam się z nim. Ja co chwile sobie jakiś cel ustalam i staram się ku niemu dążyć :) Inaczej to trochę tak bezsensu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :)
UsuńBardzo wartościowy wpis. Oddaje głębię szczęścia, tym czym tak naprawdę ono jest. Wskazałaś gotową receptę na szczęście, innym pozostało tylko zastosować się do niej ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ten komentarz! :)
UsuńBardzo inspirujący wpis
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam
http://wirtualniewalniety.blogspot.com/
Dziękuję za miłe słowa.
Usuń