poniedziałek, 26 lutego 2018

Dlaczego oceniamy?




Bogate dziecko zabija rodzica dla pieniędzy, biedne dziecko po prostu zabija.


Dlaczego ludzie starają się wszystko zrozumieć, wyjaśnić, sklasyfikować?

Dlaczego starają się wszystkiemu przypiąć jakąś łatkę, określić, scharakteryzować, pojąć, napiętnować?

Zastanawialiście się kiedyś?

Ja zastanawiam się nad tym dosyć często. Może teraz dopuszczę się nadużycia, ale praktycznie rzecz biorąc, z chwilą narodzin przypisuje się nam już jakieś łatki. Kolejna beksa, kolejny bogacz, kolejny biedak, będzie taki jak ojciec, taki jak matka, pójdzie siedzieć, będzie żulem spod Żabki, zostanie prezydentem, kolejna gęba do wyżywienia itd.

Piętnowanie ludzi jest krzywdzące. Określanie jest krzywdzące. Próba wyjaśnienia każdego ludzkiego kroku, gestu bywa krzywdząca.

Równie krzywdzące jest ślepe trzymanie się swojej perspektywy. Negatywne pojmowanie stanu rzeczy. I zakładanie z góry pewnych faktów.


Teraz puśćmy wodze fantazji. Ameryka. Kalifornia. Słodkie lata 80. Widzicie to? Dwóch bogatych dzieciaków z Beverly Hills, rozbijających się drogimi samochodami, mieszkających w ogromnej posiadłości, obracających się wśród śmietanki towarzyskiej. Podobają się dziewczynom. Mają powodzenie. Czego chcieć więcej w tak młodym wieku? Są wysportowani, ale mają pieniądze, pieniądze rodziców, i to liczy się bardziej niż zamiłowanie do tenisa, mordercze treningi i marzenie o zawodowstwie. Brzmi jak film, prawda?

Zapewne macie już jakiś obraz tych dwóch młodzieńców w głowie. Pozytywny czy negatywny?

Łatka: Typowe rozpieszczone dzieciaki.

Sierpniowego wieczora w posiadłości słychać strzały. Dochodzi do brutalnego mordu. Giną rodzice chłopców. Młodzieńcy trwonią pieniądze. Świetnie się bawią. Ludzie wskazują ich palcem, bo czyż tak wygląda żałoba? Po raz drugi poddajemy tych dzieciaków ocenie. Zapewne negatywnej.

Łatka: Zależy im tylko na pieniądzach, nie kochali rodziców.

Potem spada na nas kolejna rewelacja. Nowe rolexy i auta prosto od producenta są przy niej niczym. To chłopcy zabili. I znowu piętnujemy. Zabili, bo chcieli przejąć majątek rodziców, zabili, bo są rozpieszczeni, zabili, bo są źli.

Łatka: Zabili dla pieniędzy.

Podczas procesu wychodzi rodzinna tajemnica. Chłopcy od dziecka byli molestowani i dręczeni psychicznie przez ojca. Znowu poddajemy ich ocenie. I tutaj tworzą się dwa skrajne obozy. Jeden nie ufa tym słowom, nadal postrzega chłopców, jako bezwzględnych i zdemoralizowanych, szuka innego rozwiązania, uważa, że dało się zapobiec tej zbrodni, można było uciec, szukać pomocy, ale pewnie żal im było opuszczać przybytek i luksusy, żal było się rozstać z pieniędzmi rodziców. Drugi wierzy, że w człowieku dręczonym przez lata w końcu może coś pęknąć. Ten obóz współczuje. Nie umniejsza zbrodni, nazywa ją złą, ale przestaje patrzeć na tych dwóch chłopaków jak na rozpieszczone, bezduszne kalifornijskie twory. Widzi w nich zastraszone dzieciaki, które przez lata przeżywały piekło.

Łatka: Są mordercami, dlatego zasłużyli na karę, przeszłość się nie liczy.

Kojarzycie sprawę braci Menendez?

To ich historia.

I to jeden z miliona przypadków przyklejania ludziom łatek, piętnowania. Oczywiście, nie będę tłumaczyć tego morderstwa, nie mam też zamiaru analizować prawdziwości zeznań braci, skupiłam się po prostu na tym, w jaki sposób zostali wykreowani, przez jaki pryzmat na nich patrzono.

Dlaczego zatem pozwalamy sobie na tę swawolę?
 
Ocenianie przychodzi nam, ludziom z łatwością. Ocenianie negatywne. Nie bez przyczyny twierdzi się, że dostrzegamy swoje wady, słabostki, ułomności w innych ludziach. Poddajemy ich słowa, zachowanie czy gesty krytycznej ocenie. Ktoś mógłby powiedzieć, że to największy rodzaj hipokryzji. Uwypuklamy czyjeś cechy, sami je posiadając. Gdyby jednak istniała tylko ta jedna prawda (prawda jest wielowymiarowa) nie bylibyśmy w stanie określić, czegoś, czego niedane było nam zaznać z bliska. Wszystko to, co potrafimy sobie wyobrazić, wszystko to, co możemy odnieść do czegoś innego, wszystko to, co potrafimy nazwać - poddajemy ocenie.

Oceniamy przez pryzmat własnych doświadczeń.


Poddajemy świat ciągłej analizie żeby załagodzić uczucie niepewności czy niepokoju, żeby zaspokoić ego.

Stawiamy sobie pytanie - dlaczego. A kiedy pytamy, szukamy odpowiedzi.

Znajdujemy wyjaśnienie w cechach danej osoby bądź w konkretnej sytuacji, w jakiej określona osoba się znalazła.

Za przykład, niech posłużą nam dwie frakcje, które podzieliły Amerykę, podczas procesu młodocianych braci.

Bracia zabili rodziców z pazerności. - To okrzyknęła pierwsza grupa. Bracia jawili im się, jako chciwi, rozbestwieni, bez serca. Skupili się, zatem na ich cechach charakteru. Ocenianie kogoś przez ten pryzmat jest nader często błędne. W naszych głowach pojawia się obraz czyjejś osoby (patrzymy na tego człowieka z boku, nie znając jego sytuacji i motywacji) i wyciągamy pochopne wnioski. Przypisujemy jednostce konkretne cechy. I przyklejamy etykietę.

Mieli trudne dzieciństwo. - Druga grupa zadała sobie pytanie dlaczego, orientując się, że do zbrodni zmusiły chłopców okoliczności, sytuacja rodzinna, niełatwe relacje z ojcem, czynniki zewnętrzne.


Łatwiej jest określić kogoś mianem - głupiego, pazernego, krnąbrnego, zazdrosnego, smutnego, niż doszukiwać się przyczyn konkretnego zachowania.

Oczywiście, analiza też może być błędna, bo nikt z nas nie posiada mocy przeistaczania się w innych ludzi - myślenia tak jak oni, czucia tego, co oni itp., ale pytanie - dlaczego coś miało miejsce, może pozwolić nam uniknąć bezmyślnego oceniania, tak nierzadko stronniczego i niesłusznego.
 

Moje końcowe pytanie brzmi - W której grupie Wy jesteście? Zdarza Wam się bez zastanowienia przypisywać ludziom jakieś cechy osobowości? A może zadajecie sobie serię pytań, nim przyjdzie się Wam wypowiedzieć na czyjś temat?

PS
Po zapoznaniu się z moim wywodem, wiecie już, dlaczego mój dzisiejszy wstęp okazał się tak frapująco niepasujący do pierwszych zdań akapitu. Był tylko jedną z niezliczonych etykiet przyklejanych nam na plecach każdego dnia.




Znajdziesz mnie tutaj:
 
https://www.facebook.com/nigdyniewierzchomikom/             https://www.instagram.com/pamietnikksiezniczki/

16 komentarzy:

  1. Oceniając/krytykując ludzi, tak naprawdę ujawniamy prawdę o sobie samych. Dlaczego? Bo oceniając bazujemy na swoich doświadczeniach/swoim widzi mi się. Osobiście staram się nie oceniać kiedy nie znam sprawy i kontekstu. Nie lubię też rozmawiać z ludźmi, którzy do historii zaraz dorabiają milion różnych scenariuszy, gdybają, roztrząsają. To strata czasu..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasze doświadczenia są tutaj kluczowe. Ale gdyby się zastanowić jeszcze głębiej nad samym ocenianiem, to poddajemy subiektywnej ocenie non stop porządek świata.

      Usuń
  2. Trochę taka ludzka natura. Próbujemy tłumaczyć sobie świat dopowiadając, oceniając. Chyba każdy z nas po pierwszym kontakcie z kimkolwiek ma jakąś "łatkę". Nie bez potrzeby się mówi, że pierwsze wrażenie trudno wymazac..

    OdpowiedzUsuń
  3. Zanim kogoś ocenię i wyrobię sobie o nim opinię, muszę go poznać. Bo jak niby miałabym cokolwiek o kimś powiedzieć, skoro nie wiem jakim jest człowiekiem ?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, co wcale nie bywa takie oczywiste dla każdego.

      Usuń
  4. Mam wrażenie, że każdy z nas ma tendencje do niesłusznego oceniania innych. Trzeba jednak nad sobą pracować i nie rzucać bezpodstawnych oskarżeń.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie oceniam ludzi łatkami, kto nigdy tak nie robi, niech pierwszy rzuci kamieniem. Myślę, że nasz mózg tak działa upraszczając sobie pojmowanie świata i jest to jakiś wynik ewolucji.

    OdpowiedzUsuń
  6. Staram się nie oceniać, chociaż wiem, że niektóre rzeczy przychodzą zupełnie automatycznie - skojarzenie - ocena. Jednak zostawiam ją dla siebie i nie oceniam pochopnie. Życie zaskakuje...ludzie również.
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasami klasyfikując kogoś można go skrzywdzić opinią...

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety łatki innym przypisuje wielu ludzi :( Czasami zupełnie bezpodstawnie. Jeszcze jak są one pozytywne to pół biedy, ale zazwyczaj jednak są negatywne. Nawet czasami nie zdajemy sobie sprawy jak możemy tym kogoś skrzywdzić.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak szczerze, to nie oceniam ludzi. Nie interesują mnie, niech sobie żyją jak chcą. Dbam tylko i wyłącznie o siebie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Te cytaty sa piękne
    https://mylifeiswonderful9.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. wyobraźnia czasami za bardzo ponosi

    Pozdrawiam i życzę cudownego weekendu :)
    ANRU,

    OdpowiedzUsuń
  12. Często przypinamy ludziom właśnie takie łatki, chociaż praktycznie ich nie znamy. Nie przejmujemy się też tym, że nasze słowa kierowane w kierunku innych są bardzo krzywdzące. Powiedzenie, że słowa ranią bardziej niż ostrze, jest niestety za bardzo prawdziwe. Cudowny post, bardzo mądry!

    around-nadien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajny format bloga. Rzadko można spotkać takiego bloga. Fajnie.
    Niedawno zaczęłam pisać bloga. Dużo szukam innych blogów, dużo czytam, polecam inne blogi.Odwiedź też mnie, z góry dziękuje ;)
    https://poradyracjonalistki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia